Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Karol, Kraków


Bóg przyszedł przez drugiego człowieka. – Od przyjaciela z pracy usłyszałem o Mszach św. z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie. Poszedłem na Eucharystię. Ten człowiek pokazał mi, jak wygląda prawdziwa wiara; przekonały mnie jego czyny i świadectwo, a nie słowa. Przyszedłem do Jezusa.

Dopiero wtedy namacalnie odczułem, że On jest żywym Bogiem. Powiedziałem Mu: „Jezu, tylko Ty możesz zmienić moje życie. Nikt inny tego nie potrafi. Jeśli Ty tego nie zrobisz, to mnie już nie będzie”. Dziś wiem, że Jezus czeka na takie szczere wołanie i na odrobinę ufności. Z mojej strony nie była to jakaś wielka modlitwa. Zawierzyłem Mu całe moje życie. Prosiłem, by się mną zajął. Wtedy rozpoczął się proces uzdrowienia. Mój stan powoli się poprawiał. Mając to na uwadze, odszedłem ze służby wojskowej. Miałem świadomość, że pozostanie na stanowisku byłoby nielojalnością wobec innych. Nie chciałem tego ciągnąć w nieskończoność. Szybko trafiłem do Szkoły Nowej Ewangelizacji i wspólnoty modlitewno-ewangelizacyjnej „Redemptor” przy kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krakowie