Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Nie wiecie, o co prosicie

Udając się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: «Oto idziemy do Jerozolimy: a tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom, aby został wyszydzony, ubiczowany i ukrzyżowany; a trzeciego dnia zmartwychwstanie».Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i oddawszy Mu pokłon, o coś Go prosiła.On ją zapytał: «Czego pragniesz?»Rzekła Mu: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie».Odpowiadając zaś, Jezus rzekł: «Nie wiecie, o co prosicie. (Mt 20, 17-22)

Scena z dzisiejszej Ewangelii uświadamia nam, jak dalece otępiałe jest serce człowieka. Pan Jezus mówi do swoich uczniów o najbardziej dramatycznym wymiarze swojego posłannictwa, o tym, co stanie się przyczyną całkowitego załamania się uczniów, ich rozproszenia i zwątpienia. Zapowiada im tę tajemnicę, aby się nie pogubili, kiedy nadejdzie Jego czas i zaraz po tych słowach matka Jakuba i Jana przychodzi do Niego z prośbą o dobre stanowiska dla jej synów w przyszłym królestwie! My również często stajemy przed Bogiem z podobnymi prośbami, wyrosłymi z całkowicie doczesnych pragnień. Słowa ” Nie wiecie, o co prosicie” – odnoszą się także do tych próśb. Dlatego też może się wydawać, że Bóg nie wysłuchuje nas, bo daje nam według swojego rozumienia dobra. Daje to, co dla nas najlepsze w danej chwili, a co może w naszym odczuciu wyglądać na całkowite zaprzeczenie naszych próśb. Dlatego też nie same prośby są najważniejsze w modlitwie, ale spotkanie z Bogiem, który nas uczy tego, na czym polega prawdziwe życie. Konkretnie wyraża się to przez słuchanie, zachowywanie w sercu i rozważanie tego, co znaczą słowa Boże. Dokładnie tak robiła Maryja, jak pisze o tym św. Łukasz. Trzeba nam się przede wszystkim uczyć Bożej logiki, aby samemu nie zaprzepaścić łaski, jaką Bóg nam daje, choć może ona wydawać się nam przeszkodą, a nie łaską. Trzeba też cierpliwie wierzyć, że kiedyś zrozumiemy więcej niż obecnie.