Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Sandra

Od początku kursu przewijała się na mojej osobistej modlitwie przypowieść o drzewie figowym. Nie rozumiałam, o co chodzi. Przeczytałam tę przypowieść w Ewangelii Marka, Mateusza i Łukasza, ale ciągle widziałam tylko to, że drzewo nie przynosi owoców. Dopiero w ostatnim dniu kursu, gdy przeszło się głębiej w Ewangelii św. Jana, zobaczyłam, że Jezus daje szansę, że widzi już owoce. Daje mi ludzi, którzy niosą mnie do Niego. Dał mi odwagę, abym dziś podczas modlitwy wspólnotowej po raz pierwszy wielbiła Go na środku, wobec tylu osób, uczestników kursu.