Należę do wspólnoty SNE od ponad roku. Właśnie w ubiegłym roku nawróciłem się i oddałem życie Jezusowi. Jak do tego doszło?
Przez całe życie żyłem w leku i depresji. Ciągły ból serca towarzyszył mi cały czas. Modliłem się, chodziłem do kościoła i bardzo rzadko przystępowałem do sakramentów świętych.
Jednak w moim życiu nic się nie zmieniało. Ciągle kłóciłem się z najbliższymi, raniłem ich i pogrążałem się coraz bardziej w rozpaczy. Przyszedł czas, kiedy urodziło mi się trzecie dziecko, syn, który jest nieuleczalnie chory. To był w tamtym czasie przysłowiowy gwóźdź do trumny. Cios, który wtedy dostałem zabolał mocno. Jednak nie poddałem się i poszedłem do kościoła pomodlić się, prosiłem Jezusa o ratunek. Usłyszałem wewnętrzny głos “Jestem z Tobą i będę Ci pomagać”.
Od tej pory w moim życiu wydarzyło się wiele cudów. Na mszy o uzdrowienie zostałem uzdrowiony z depresji. Wszystkie grzechy, z którymi przez lata nie dawałem sobie rady już nie wracają, a nawet, jeśli upadnę to zaraz, dzięki Jezusowi, podnoszę się, a On mi przebacza wszystko. Moje relacje z najbliższymi zmieniły się całkowicie. Zacząłem czytać Pismo Święte, regularnie przystępować do sakramentów świętych i wstąpiłem do wspólnoty SNE. Codzienna modlitwa stała się dla mnie czymś najpiękniejszym. Od momentu nawrócenia mam głęboką relację z Jezusem i stał się On moim najlepszym przyjacielem. Wreszcie stałem się wolnym człowiekiem, dzięki łasce Jezusa, mojego jedynego Pana i zbawiciela. Ten czas, który trwa jest dla mnie niesamowity, bo ciągle moje życie się zmienia. Problemy, które miałem nie zniknęły wszystkie i nie wszystko jeszcze we mnie jest uzdrowione, ale teraz nie czuję się sam, bo Jezus każdego dnia mnie prowadzi i strzeże. Zaufałem Mu a On nieustannie mnie zmienia i naprawia moje poranione życie, dając niegasnącą nadzieję na lepsze jutro. Chwała Panu!