Skip to content Skip to sidebar Skip to footer

Martwienie się jest dla martwych. Kilka słów o majówce DN

W pierwszą sobotę maja 2021 Dzielne Niewiasty zorganizowały Majówkę dla kobiet. To szczególny dzień – weekend, w którym od 2012 roku spotyka się w jednym miejscu i o jednym czasie wiele kobiet. Chcą pobyć ze sobą, nacieszyć się swoją obecnością, wymienić doświadczeniami, posłuchać dobrych treści, siebie nawzajem i razem pomodlić… Nikt nie zrozumie kobiety lepiej, niż kobieta:). A jeszcze bardziej, gdy mówi do niej kobieta przejęta jej losem oraz przepełniona pragnieniem prowadzenia z Duchem Świętym ku wolności i odkrywaniu kobiecej godności i tożsamości. Ta szczególna misja i pragnienie łączą Dzielne Niewiasty i naszego gościa, Irenę Neumueler. To pragnienie, aby kobiety zmieniały siebie i świat wokół w duchu miłości, jest dzisiaj wspólne wielu kobiecym środowiskom i łączy je w działaniu. Nas połączyło ONLINE:) W majówce wzięło udział 84 panie.

My, kobiety, wciąż mamy nad czym pracować. Pokazują nam to właśnie takie rekolekcje. Tym razem ich tematem było “martwienie”, a nawet “zamartwianie”.

Pierwsza część rekolekcji poświęcona była temu jak przestać się martwić i zacząć żyć w pokoju, w pełni, w poczuciu szczęścia i prawdziwej radości. Irena mówiła czym jest zamartwianie, a skoro jest to “zespół złych, negatywnych przekonań”, to naszą pracą i współpracą z łaską Bożą możemy je zmienić na dobre:). Wiemy też, że myśli mają duży wpływ na nasze życie. Mówimy “Jesteś tym, co jesz!”. Podobnie jest z myśleniem:

Myślami tworzysz siebie.

Irena Neumueler

Dla tych z nas, które potrzebują “twardych dowodów”, Irena przedstawiła martwienie się od strony naukowej. Z wiedzy, jaką już mamy, wynika, że nasze negatywne myśli docierają aż do poziomu komórki, tworząc określoną informację genetyczną. Oznacza to, że możemy zamartwianie przekazać dalej! A przecież, jako chrześcijanie mamy mieć “doskonałą nadzieję”, a tam gdzie jest zamartwianie – nie ma nadziei… Wraz z cierpieniem naszej duszy i psychiki zaczyna cierpieć ciało. Jakże często nieustannemu martwieniu się towarzyszą różnego rodzaju objawy somatyczne. Warto się im przyjrzeć, ponieważ jako osoby wierzące chcemy też wzrastać duchowo, a zamartwianie nie jest ścieżką duchowego rozwoju.

Bardzo wiele z nas, uczestniczących w tej Majówce, zwróciło uwagę, że Irena mówiła o nadziei, dobrych przekonaniach i oczekiwaniach. Czy oczekujesz od życia czegoś dobrego? Jak myślisz o przyszłości? Czy marzysz z Bogiem? To właśnie nasze przekonania, lęk przed przyszłością i wydarzeniami, które nastąpią powoduje, że zaczynamy się zamawiać.

A przecież może to być wyzwanie do zmiany. Na pewno nie raz zauważyłaś, że w trudnościach rozwijamy się, szukamy nowych rozwiązań, uczymy i nabywamy nowe umiejętności.

Jesteś w cudzie procesu! Podejmij działanie! Podejmij wyzwanie.
Wyciągnij wnioski i zacznij współpracę z Bogiem. Zamartwianie przekuj na kreatywne rozwiązania.
Twórz wizje pełne pokoju, a nie smutku.

Irena Neumueler

Jak powiedział św. Ignacy z Loyoli, walka duchowa zaczyna się w umyśle, to on jest polem bitwy. A co Biblia mówi o zamartwianiu?

Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie.

Mt 6,34

Bóg wie czego potrzebujesz, nie jest jak “dyrektor sierocińca”, bo jest dobrym Ojcem, dla którego jesteś ważniejsza niż wróble, niż wszystko inne. On bierze cię w ramiona i chce się o ciebie zatroszczyć, bo jesteś Jego dzieckiem. Wprowadzaj w życie Jezusa, a wszystko będzie ci dodane. W tym samym fragmencie Ewangelii według św. Mateusza jest o tym, że Dosyć ma dzień [każdy] swojej biedy. Już teraz możesz dziękować za to, czego jeszcze nie masz, o czym pisze św. Paweł w Liście do Filipian:

O nic się już nie martwcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu Z DZIĘKCZYNIENIEM. A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.

Flp 4, 6-7

A zatem OGŁASZAJ NAD SWOIM ŻYCIEM SŁOWO BOŻE, ono jest naszym mieczem w walce duchowej. Owocem modlitwy, o której pisze św. Paweł, jest POKÓJ BOŻY, który przewyższa wszelki umysł. Taki jest właśnie owoc współpracy z łaską Bożą i dziękczynienia. W ostatniej części Irena mówiła też o sposobach na zamartwianie, nie pozostawiając nas bez narzędzi.

Uczestniczki mogły również skorzystać z modlitwy wstawienniczej i rozmowy z kapłanem, co zawsze pomaga przeżywać treści konferencji i sprawia, że owoce takiego dnia są obfitsze. Całość zakończyła wspólna Eucharystia w kościele św. Klemensa Hofbauera, której przewodniczył o. Paweł Drobot CSsR, krajowy duszpasterz Dzielnych Niewiast. Dziękujemy wszystkim z Was, z którymi spotkałyśmy się “na żywo”.

Nie jesteśmy w stanie wymienić tutaj wszystkich treści, które wybrzmiały podczas tego dnia, więc najlepiej będzie, jeśli oddamy Wam głos w świadectwach. Oto kilka z nich:

Uświadomiłam sobie, jak wiele jest we mnie leku o przyszłość i za są takie obszary z tym związane, na które mam wpływ, a nic nie robię, by coś zmienić. Zamierzam działać tam, gdzie mam wpływ i odpuścić zamartwianie się w tych obszarach, które są poza moim zasięgiem. Postanawiam czytać codziennie Słowo Boże.

Justyna

Nie muszę się martwić, tym co się dookoła dzieje. Zamierzam czerpać radość każdego dnia, i bardziej zaufać Bogu, że on się troszczy i chce, abym żyła w obfitości. Nie wymaga ode mnie troszczenia się o wiele.

Agnieszka

Zostałam zmotywowana działania. Czuję się bardziej otwarta na zmienianie życia. Uslyszałam wiele pięknych rad, które postanowiłam urzeczywistnić praktycznie.

Alina

Podczas Majówki uporządkowałam swoje myśli – nazwałam swoje niepokoje, poszeregowałam je na te, którymi mogę się zająć i na te które chętnie oddam Panu Bogu ponieważ nie są zależne ode mnie i mojego działania. Uwolniłam się od oczekiwań, patrzę na to co jest Tu i Teraz. Wychodzę z radością, wdzięcznością i chęcią pracy nad sobą, swoimi przekonaniami i ze strategią działania. Dziękuję Ci Boże za ten ubogacający czas wśród Dzielnych Niewiast. Twoja Umiłowana córka Joasia.

Jestem ważna. Od tego, jak potraktuję siebie i swoje potrzeby będzie zależało, jak będę traktować innych. Mam królewską godność. Nie wychowałam się w sierocińcu, lecz na królewskim dworze, przy tronie Ojca-Króla. Ojciec obiecał mi wspaniałości, ale tylko On wie, kiedy jest najlepszy czas, abym je otrzymała. Nawet jeśli dopuszczę się czynów uwłaczających mojej godności (Tamar) Bóg wyprowadzi z tego tylko dobro i wejdę do rodowodu Jezusa.

Anna

Dowiedziałam się, że moje myśli są poligonem, na którym rozgrywa się wojna o moje życie w obfitości i pełni, o moje życie, które jest marzeniem Boga. Zamierzam zakotwiczyć się w tej myśli, w tym przekonaniu, że mam wpływ na to, co pojawia się w moich myślach. Zamierzam pytać się tych myśli skąd są i kim są? Zamierzam odnawiać swój umysł CODZIENNIE, korzystając z miecza obosiecznego – Słowa Bożego. AMEN!

Patrycja

Uświadomiłam sobie, że zamartwianie się może prowadzić do śmierci, a to już poważna sprawa. Należy świadomie żyć i nie dać się wciągnąć w myślenie, które prowadzi do nikąd.

Agnieszka

Majówkę uważam za wspaniale wykorzystany czas, prezent przygotowany mi przez samego Boga-Tate! Zauważyłam ze moje problemy są podobne do innych kobiet ale tez to, ze nie jestem wobec nich bezradna, ze zawsze jest jakieś wyjście i rozwiazanie – trzeba tylko poszukać i znaleźć odpowiedz w swoim sercu, w którym mieszka Duch Święty. Czuje się umocniona i bardziej odważna do tego aby stawiać czoło wyzwaniom kolejnego dnia. Dzisiaj poznałam tez sposoby na radzenie sobie z zamartwianiem się co daje mi wewnętrzną sile że poradzę sobie w życiu. Odświeżające dla mnie były słowa pani Ireny że mamy błogosławieństwo Boga Żywego (które także uslyszałam na modlitwie wstawienniczej) do realizowania naszych pragnień które sam Bóg wkłada w nasze serca. Majówka była dla mnie niesłychanie owocnym czasem, darem dla samej siebie, czasem, który spędziłam w towarzystwie Słowa Bożego i Bożych niewiast. Z całego serca dziękuję i pozdrawiam serdecznie prowadzących i uczestniczki. Już dzisiaj z niecierpliwością czekam na kolejne wydarzenia 🙂

Luiza

Jestem raczej pozytywną osobą i nie zamartwiam się na zapas, ale jestem osobą, która stoi przed decyzją. Tkwię w miejscu, czekam na znak od Pana. Właśnie tkwiłam w takim błędnym przekonaniu, że powinnam czekać na znak Pana. Dziś się dowiedziałam, że mam działać, że mam przygotować plan. Że oczekiwanie, że Pan przygotował dla mnie wielkie rzeczy, bez działania jest błędem. Najważniejsze co usłyszałam dziś to: Człowiek pod okiem Boga kreuje swój los i zamartwianie jest sygnałem, że coś jest nie tak, że trzeba natychmiast podejmować wyzwanie. Dziękuję Irence za te słowa. Chwała Panu!

Aneta

źródło: www.dzielneniewiasty.pl