W dniach od 09 do 12 listopada 2023 r. w Domu Rekolekcyjnym przy Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krakowie odbył się kurs Jan.
Był to czas, kiedy wsłuchaliśmy się w głos Pana Jezusa i uczyliśmy się jak usłyszeć Go pośród zgiełku życia, jak stać się Jego przyjacielem, jak sprawić by relacje, w które wchodzimy były zdrowe i budowane w miłości i prawdzie, jak stać się uczniem i coraz bardziej upodabniać się do Mistrza, być tak jak On. Kurs pokazał nam cechy i mentalność prawdziwego ucznia Jezusa, którego serce On sam kształtuje w Eucharystii. Na wzór Jana apostoła weszliśmy na drogę bycia umiłowanym uczniem Pana Jezusa.
Chwała Panu za ten czasJ
Poniżej kilka świadectw uczestników kursu:
Kurs Jan poruszył moje serce i umocnił we mnie przekonanie, że to co robię, to dobry kierunek. Trwam przy Jezusie i chcę dalej rozwijać się we wspólnocie, w której jestem. Irena
Jestem głęboko poruszona i otwarta na miłość Pana Jezusa Chrystusa oraz bardziej uduchowiona. Po prostu jestem szczęśliwa po tym kursie Jan. Kurs zmienił moje myślenie na obecność moich braci i siostry. Lidia
Kurs Jan pokazał mi w jakim jestem miejscu, ile pracy przede mną. Jezus pokazał mi, że uzdrawia moje relacje, po to, by iść, formować. Jestem gliną w rękach najlepszego garncarza! Amen. Iwona
Przeżyłam cudowny czas układania życia z Jezusem (podsumowania, decyzje, wartościowanie). Ugruntowałam się we wcześniej podjętych decyzjach. Dziękuję Bogu, że pozwolił mi uczestniczyć w kursie Jan. Czekałam na ten kurs 2 lata. Bogu niech będą dzięki. Monika
Kurs pokazał mi, że Jezus chce, abym formowała uczniów, ale też szczególnie pokazał mi, że ja sama jeszcze potrzebuję formowania. Oddałam Jezusowi wszystkie sfery mojego życia i poprosiłam, aby przemieniał mnie na swój obraz i wlał w moje serce pragnienie przyciągania ludzi do Jezusa. Kasia
Kurs Jan to krok milowy na drodze mojego życia z Bogiem. Objaśnił mi mój krzyż. Kolejny raz stał się on wsparciem dla innych. Podczas kursu Bóg uzdrowił moją relację z Nim Samym. Dał siłę, by iść dalej i przynosić obfity owoc. Na kursie Jan zostałem “złowiony dla Nieba”. Marcin
Pierwszego dnia kursu po powrocie do domu, płakałam z tego powodu, że treści i dynamiki do mnie nie docierają. Miałam ochotę uciec, spędzić czas na Adoracji, z dala od ludzi. Każdy kontakt z innymi bardzo mnie stresował. Kolejnego dnia otrzymałam jednak niesamowity prezent. Był to czas ciszy z Jezusem, rozmowa z Nim, czego tak bardzo potrzebowałam poprzedniego dnia. Podczas tego spotkania zrozumiałam czego potrzebuję ja i czego Jezus chce ode mnie. Za to Chwała Panu!
Kurs pokazał mi nad czym muszę pracować. Przed kursem dużo rzeczy zaczęło mi się walić, chodziłam ciągle zdenerwowana, smutna, rozdrażniona. W tym czasie relacja z moim Tatą znacznie się pogorszyła (a nie jest ona na co dzień świetna). Od pierwszych dni kursu Jezus chciał mi pokazać mój problem związany z brakiem przebaczenia Tacie, lecz ja nie słuchałam tylko się złościłam. W czasie słuchania Jezusa, usłyszałam takie słowa „przebacz, to cię niszczy, odpuść, oddaj się Mnie” Początkowo stwierdziłam, że jak zwykle Tata wchodzi w sfery, gdzie nie powinien (i jest to bez sensu). Gdy omawiany był temat relacji z braćmi, zaczęłam się śmiać i płakać jednocześnie. Zrozumiałam, że chcę wybaczyć, poczułam ulgę, lekkość. Znalazłam to nad czym muszę pracować.
Pan pokazał mi konkretnie co stoi na przeszkodzie, abym stał się Jego uczniem. Są to konkretne relacje. Prowadzenie podwójnego życia. Kiedyś wiedziałem, że robię źle, chciałem się poprawić, ale było we mnie wiele lęku, że w końcu popełnię ten sam błąd. W czasie sakramentu pokuty i w trakcie kursu oddałem te relacje Jezusowi i wiem, czuję to (mam pełne przekonanie), że Jezus mi to zabrał.
Dla mnie był to naprawdę piękny czas. Pragnę nieść Jezusa tym, którzy żyją z dala od Niego. Aby Ci, do których On mnie pośle odkryli, że Bóg jest Miłością. Tylko On. Zwłaszcza moi najbliżsi, którzy żyją z dala od Boga.
Spotkanie z Jezusem w ciszy pomogło mi uświadomić sobie, że Jezus będzie działał we mnie na tyle na ile pozwoli Mu na to moje serce, na tyle na ile ja otworzę przed Nim moje serce. Uświadomiłam sobie też, że mam za dużą kontrolę nad moim życiem. Aby dać się kształtować, muszę złożyć wszystkie moje plany u stóp Jezusa.
Odkryłam jak hojnie zostałam obdarowana. Jak wielkie rzeczy Pan pokazuje, jeśli się otworzę na Jego łaskę pójścia za Nauczycielem i Jego Słowem. To czas budowania relacji z innymi, z samą sobą, z Bogiem, Nauczycielem, Duchem Świętym. W tym budowaniu pomagała Matka Boża i powierzenie Jej mojego życia. Chwała Panu!
Bóg na nowo przypomniał mi po co należę do SNE. Tutaj ostrzę swoją siekierę, ale mam wyjść i szukać innych, by byli uczniami, by też doświadczyli miłości Boga i Jego obecności. Mimo zmęczenia czuję się naładowany i pełen energii.
Na kursie Jan doświadczyłam, że Pan cały czas troszczy się i daje mi konkretne zadania w konkretnym czasie. Dzisiaj Pan woła do mnie: “Trwaj przy Mnie zawsze, odwiedzaj Mnie regularnie i trwaj”. Pan wskazał mi również konkretnie, po imieniu, komu mam przebaczyć. Chwała Jezusowi!
Chociaż zwlekałam z podjęciem kursu Jan, to Pan Jezus przywołał mnie we właściwym czasie mojego życia, abym wiedziała, w którym kierunku mam pójść, jakie mam narzędzia w moim ręku, aby ewangelizować. Kurs otworzył moje serce na innych ludzi, na to co jest ważne w posłudze bycia uczniem Jezusa. Czuję miłość Bożą, która mnie poniesie, bo Pan będzie zawsze ze mną. Amen!