Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości.
Niedawno usłyszałem bardzo starego singla o tym właśnie tytule. Nawet nie wiedziałem jak bardzo mnie poruszy. Ile ujrzę w nim prawdy, skrywanej gdzieś głęboko w sercu pasji oraz ulotnej mądrości życia.
Choć na pierwszy rzut oka, ten tytuł, to nieskomplikowany frazes, doprowadził mnie do jednego wniosku: każdy z nas boi się miłości.
Ci którzy jej nie mają, boją się, że nigdy jej nie otrzymają. Boją się, że nie są jej godni, bądź zbyt na nią słabi. Z drugiej strony Ci którzy ją mają, boją się że ją utracą, że odejdzie nagle powodując przeogromny, być może największy w życiu ból. Obawiają się, czy nie zblaknie po latach i stanie się symbolem goryczy i porażki.
Jak można kochać, równocześnie czując obawy?
Czy istnieje prawdziwa miłość, skoro żyjemy w strachu? Jakie są oznaki strachu przed miłością? Myślę że znamy je wszyscy doskonale: już za późno, jeszcze za wcześnie, jest dobrze tak jak jest, pewnie znów nic z tego, szkoda czasu, szkoda emocji, muszę zrobić/zmienić jeszcze to i tamto, zobaczymy co będzie, samo wyjdzie, dajmy temu czas i… wiele innych zwrotów. Tyle pięknych słów dzięki którym ukrywamy się przed pragnieniami naszego serca i bronimy przed kolejnym złamaniem serca, które niestety nie obroni nas przed żalem samotności i nie daniem sobie szansy na miłość.
Jakie są oznaki strachu w miłości?
Oto kilka znamiennych przykładów: nie umiem bez Ciebie żyć, nie chcę żyć bez Ciebie, chcę być z tobą na zawsze, tylko Ciebie kocham, kocham Cię najbardziej na świecie, nigdy Cię nie opuszczę, jesteś tylko dla mnie, o wiele bardziej kontrowersyjne prawda?
Jednak gdy uświadomimy sobie jako ludzie wierzący przesłanie tych zwrotów, widzimy ich próżność wobec naszej wiary, która mówi jasno że naszą największą miłością powinien być Pan Bóg. Co więcej – po naszej doczesnej wędrówce, miłość Boża jest jedyną, która nie ma końca. Jest wieczna.
Szukając drogi miłości
Nie można w pełni kochać żyjąc w strachu, będąc niegotowym na miłość. Zatem co na to poradzić, jak zaradzić temu strachowi? Uczyć się miłości. Każdego dnia na nowo. Uczyć się miłości na wzór naszego Pana Jezusa Chrystusa. Miłości, która nie szuka poklasku, ani aprobaty. Miłości, która nie szuka swego, jest w pełni bezinteresowna. Miłości, która nie złamie się, ani nie pomniejszy, mimo odrzucenia i wzgardy. Miłości, która jest stała i niezmienna. Miłości, która pomimo trudności i wyrzeczeń, bólu który niesie, całego poniesionego kosztu, jest warta swojej ceny, ponieważ buduje w nas zalążek pełni życia. Życia bez strachu, bez oglądania się za siebie, czy oglądania się na innych. Życia, które będzie wypełnione małymi chwilami szczęścia. Życia bez smutku i żalu. Życia w nadziei, w pełni ufności jeszcze piękniejszego, w chwale naszego Boga, który jest czystą miłością. Życia, które jest przedsmakiem raju na ziemi.
Mateusz